Co ciekawe, kontrole ZUS-u są coraz efektywniejsze m.in. dzięki donosom sąsiadów i rodzin pracowników na L4.
Skok na kasę
Jednym z obowiązków Zakładu Ubezpieczeń Społecznych jest weryfikowanie, czy osoba na L4 rzeczywiście choruje. Kontrolę mogą przeprowadzić także sami pracodawcy, jeśli zatrudniają więcej niż 20 osób.
W ubiegłym roku przeprowadzono ponad 460 tys. kontroli. W najbliższym czasie może być ich jeszcze więcej ze względu na planowaną zmianę przepisów.
ZUS ma przejąć obowiązek wypłaty chorobowego od pierwszego dnia nieobecności pracownika w pracy. Obecnie to świadczenie jest opłacane przez pracodawcę do 33 dnia absencji (do 14 dnia w przypadku pracowników po 50 roku życia).
Plaga oszustów
W 2023 roku odnotowano wzrost decyzji o wstrzymaniu wypłaty zasiłku chorobowego o ponad 20 proc. w stosunku do roku poprzedniego, co przekłada się na 28 900 takich decyzji.
W grę wchodzą już ogromne pieniądze. Suma obniżonych i cofniętych świadczeń sięgnęła w całym kraju prawie 177 mln zł.
Z raportów ZUS-u wynika, że najczęstszymi przyczynami absencji są choroby tkanki łącznej i układu kostno-stawowego, poród i ciąża, choroby układu oddechowego oraz urazy i zatrucia.
Coraz częściej zdarza się także, że osoby na zwolnieniach podejmują aktywności niezwiązane z rekonwalescencją, np. pracują na czarno.
Znajdą cię wszędzie
Kontrole prowadzone przez ZUS mogą mieć charakter wyjazdowy lub zdalny (z dokumentów) i dotyczą każdego rodzaju zaświadczenia o niezdolności do pracy. W teorii więc kontrola może dotyczyć każdego korzystającego z L4, a w szczególności osób, które z takich zwolnień korzystają często albo które przebywają na długoterminowych zwolnieniach.
W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości urzędnicy mogą wstrzymać wypłatę świadczeń, a nawet zażądać ich zwrotu.