Działania Strażników Leśnych były wymierzone nie tylko w miłośników off-roadu, którzy nielegalnie wjeżdżali do lasu.
- Przeprowadzono także 110 kontroli przewożonego i składowanego drewna, 24 razy wylegitymowano osoby podejrzewane o wykroczenia leśne, a także ujawniono 7 przypadków kradzieży drewna - wylicza Edward Marszałek, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Krośnie.
W trakcie trzytygodniowej akcji ujawniono 37 przypadków rajdów typu off-road po terenach leśnych, a kierowców ukarano mandatami karnymi w maksymalnej wysokości. Do ich lokalizacji strażnicy wykorzystywali drony oraz quady, co pozwoliło na szybkie namierzenie sprawców.
W sumie leśnicy nałożyli 143 mandaty na łączną kwotę ponad 30 tys. zł. Spotkanie ze strażą leśną nie zawsze kończyło się grzywną. Było też ponad 440 pouczeń dla kierowców naruszających przepisy o zakazie wjazdu do lasów.
- Podczas działań natrafiono również na niebezpieczne instalacje, które mogły stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi - podkreśla Edward Marszałek.
W Leśnictwie Czarnorzeki nieznane osoby rozciągnęły druty między drzewami na szlakach zrywkowych, a na drogach leśnych ukryto w koleinach ostre metalowe przedmioty. Wszystkie te niebezpieczne pułapki zostały usunięte przez strażników leśnych.
Doszło również do poważnego incydentu, gdy jeden z kierowców odmówił zatrzymania się do kontroli w leśnictwie Lisów.
- Kierowca próbował uciec przed Strażą Leśną, uszkadzając swoje auto, a następnie odjechał z miejsca zdarzenia. Strażnicy, dzięki numerom rejestracyjnym, szybko zawiadomili policję, która zidentyfikowała sprawcę. Mężczyzna został ukarany mandatami na kwotę 3 000 złotych oraz otrzymał 15 punktów karnych - relacjonuje Edward Marszałek.
Wojciech Zajdel, specjalista ds. ochrony mienia w RDLP w Krośnie dodaje, że w ramach akcji "Jesień 2024" Straż Leśna przeprowadziła również liczne kontrole przewożonego drewna, weryfikując jego legalność.
- Ponadto, w kilkunastu przypadkach strażnicy pomagali zagubionym grzybiarzom, którzy stracili orientację w lesie i nie mogli odnaleźć drogi powrotnej. Ujawniono także przypadki zaśmiecania lasów. Najbardziej jaskrawy przykład pochodził z Nadleśnictwa Tuszyma, gdzie odkryto duże ilości odpadów porzuconych przez firmę z Rzeszowa. Sprawca przyznał, że wielokrotnie wyrzucał śmieci w mieleckich lasach, nie widząc w tym problemu - mówi Wojciech Zajdel.
Edward Marszałek zauważa, że mimo podjętych działań oraz licznych mandatów i pouczeń, problem nielegalnych wjazdów do lasu, zaśmiecania oraz innych wykroczeń wciąż jest obecny.
- Straż Leśna zapowiada, że tego typu akcje będą kontynuowane, aby skutecznie chronić podkarpackie lasy przed zagrożeniami - mówi rzecznik RDLP w Krośnie.